Polecany post

"ROK ODPOCZYNKU I RELAKSU"

Zacznę od środka bo jakoś nie umiem znaleźć dobrego zdania na początek. Chciałam napisać do was więc właśnie usiadłam i piszę, chociaż jeszcze nie wiem o czym chcę napisać. Dowiemy się w trakcie.

WSZYSCY PIJĄ?


 

Ten slogan, to hasło, odbija się echem od ścian każdej terapii uzależnień. Jak nie pić skoro WSZYSCY PIJĄ? 


To zdanie tworzy obraz świata z którego nie ma wyjścia. Obraz świata, w którym wszyscy toniemy w morzu wódki, piwa, wina. Obraz klaustrofobiczny i przerażający, ale czy prawdziwy?


Skąd w ogóle bierze się takie hasło? Po co je powtarzamy? Kto je powtarza?


Dla osób uzależnionych stanowi mentalną pieczęć pod powodami własnego picia. Wszyscy piją to ja też. Nikt nie chce odstawać, nikt nie chce być inny, wytykany palcami.

Wszyscy piją, więc moje picie nie jest dziwne, ja nie jestem dziwn_. Wszystko ze mną w porządku.

Dzięki “wszyscy piją” moje picie może być normą, bo picie w świecie odwróconych norm jest ok. Skoro alkohol jest legalnym narkotykiem podawanym przy wielu okazjach, w tym rodzinnych z udziałem dzieci, to staje się taką samą normą jak herbata, zupa czy kotlet. Nabywasz w sklepie - podajesz do stołu i otworem gębowym wrzucasz w bebechy.


A że dosłownie wszystko co w ten otwór wrzucasz trafia w twój organizm, to wszystko co jesz i pijesz ma znaczenie. Twoje komórki reagują na wszystko co im podajesz, nawet jeśli tego nie czujesz, to w każdym momencie przez twój organizm zapierdalają kurierzy z Inpostu rozwożąc paczki do konkretnych miejsc. Dlaczego o tym pisze? Ponieważ niektóre substancje trafiają bezpośrednio do twojej łepetyny. Siedzisz sobie u cioci Halinki na imieninach, a kurier rozwozi alkohol po twoim mózgu zmieniając jego pracę, zmieniając sposób w jaki działa - a w konsekwencji zmieniając twoje postrzeganie rzeczywistości - zmieniając cię w kogoś innego.


Jeśli często używasz buzi do wlewania alkoholu to równie często zmienia się twoje postrzeganie - zmienia się do tego stopnia, że nawet jak wytrzeźwiejesz, to już nie trzeźwiejesz. Twój mózg jest ciągle pijany, nawet jeśli ogarniasz rzeczywistość, to widzisz świat w sposób coraz bardziej zniekształcony. Nie wiesz tego. To powolny proces. Wszyscy oglądamy świat przez subiektywne okulary naszego mózgu, a mózg każdego z nas różni się bo od urodzenia kształtują go inne bodźce, pokarmy, doświadczenia i oczywiście - substancje. Niemniej istnieją pewne obiektywne i mierzalne fakty, które pomimo różnic postrzegania, opinii i wiedzy, da się stwierdzić.


Jeśli ktoś cierpi na daltonizm i nie widzi koloru zielonego to nie znaczy, że go nie ma. 

Jeśli ktoś nie zna osób, które nie piją, to nie znaczy, że nie istnieją.

Wiele osób uważa, że “wszyscy piją” - ponieważ cierpią na swoisty (na szczęście uleczalny) daltonizm kulturowy.



W miarę zachodzenia zmian w mózgu osoby zażywającej, powstaje coraz większa koncentracja wokół jednego - alkoholu - kosztem uważności na inne rzeczy. Alkohol zaczyna zajmować pierwsze miejsce na liście niezbędnych rzeczy do wykonania (wlania otworem gębowym) i ta czynność i związana z nią pierdolistyka opisana przeze mnie w poście pod tym samym, pięknym tytułem - zajmuje coraz więcej czasu. Znasz zjawisko Baader - Meinhof? To iluzja, w której jakaś rzecz, której wcześniej nie znałeś, zaczyna pojawiać się ze zwielokrotnioną częstotliwością. Nagle alkohol, który być może na początku nie miał takiego znaczenia, zaczyna wyskakiwać z każdego kąta, widzisz go wszędzie. Oczywiście to nie iluzja, a koncentracja na tym czego szukasz, coraz większa i większa - często nieświadoma. Wszystkie wydarzenia z udziałem alkoholu postrzegasz jako ciekawsze przyjemniejsze - w związku z tym coraz bardziej ich szukasz i coraz bardziej dostrzegasz, podczas gdy inne się zamazują.


Stratą twojego cennego czasu zaczynają być wszelkie czynności, które alkoholu nie uwzględniają. Zaczynasz eliminować z kalendarza te spotkania i wydarzenia, które są go pozbawione.


Na początku terapii wiele osób mówi - “nie znam nikogo kto nie pije”. No jasne, że nie, bo w wieloletnim ciągu, zmieniając swoje postrzeganie, zmieniał_ś niepostrzeżenie swoje otoczenie, eliminując te osoby, które przeszkadzały ci w uprawianiu sportu wyczynowego pod tytułem chlanie. Kiedy zaczniesz przyglądać się uważnie ludziom, którzy gdzieś pojawiali się w twoim życiu, kiedy zrobisz uczciwy rachunek sumienia, okaże się, że wytarłeś ich gumką myszką, bo byli “nudni” - chcieli umawiać się na kawę (?!), nie pili po siłowni, nie chodzili na imprezy. Być może nawet chcieli się do ciebie zbliżyć, zaprzyjaźnić - no ale co tu z takimi robić? O czym gadać, jak się nie pije?


Z roku na rok było ich mniej. Ich miejsce zajmowali ci, którzy utrzymywali cię w przeświadczeniu, że w twoim piciu nie ma nic dziwnego czy niezdrowego. Każdorazowo pijąc wspólnie, dawaliście sobie nawzajem pozwolenie na chlanie, bo skoro oni to robią i wszyscy to robią - to chyba jest “normalne”? W wielu rozmowach na temat picia, a pijący dużo czasu poświęcają na rozmowy o piciu - taka matrioszka, metanarracja, zapętlenie - pijani, upewniają się, że taki stan rzeczy jest jedynym stanem rzeczy, że to fundament stanu rzeczy, na którym opiera się cały wszechświat z jego sensem. 

 

Cały ograniczony do granic możliwości, zawężony do powtarzalnej optyki wszechświat ludzi pijących, którego jedynym sensem jest picie i utwierdzanie się w tym, że innego sensu nie ma. 


W magiczny sposób, a przecież wcale nie magiczny, tylko w systematycznie zaplanowany przez twój coraz bardziej ulegający zniekształceniom mózg, znikały z twojego życia miejsca i czynności, w których nie było alkoholu.


Twoja bliska osoba, która od lat ci towarzyszy, też zna tylko takich ludzi. Od lat nie ma swojego życia - żyje twoim. Twoimi górkami i dołkami. Wącha, sprawdza, nasłuchuje w jakim stanie wracasz do domu. Jest jak pies myśliwski, może konkurować z wyżłami. Nie wie co znaczy życie bez alkoholu. Bez alkoholu? Przecież wszyscy piją. Wszyscy, których zapraszasz do domu, wszyscy z którymi jeździcie na wakacje. Twoje dzieci też są przekonane, że tak jest - żyją w alkoholowej narracji od małego. Widzą cię zawsze z drinkiem, butelką, kieliszkiem. Na każdej pierdolonej imprezie nawet swoich urodzinach. 

 

W ten sposób  kłamstwo powtarzane wystarczająca ilość razy przenika do krwiobiegu społeczeństwa, które nie kwestionuje, nie zastanawia się, przez co nieświadomie brnie w iluzję  Baader-Meinhof.

 

"Wszyscy piją" - jest prawdą subiektywną pewnego wycinka ludzi, którzy zawężyli swoje życie i czerpanie przyjemności do jednej czynności - picia. Nieważne jak bardzo mogą być wysokofunkcjonujący czytaj - aktywni zawodowo, uprawiający sporty czy miłujący sztukę - ich życie toczy się w nieustannym towarzystwie alkoholu. Czynności dokoła stają się pretekstem, życie staje się pretekstem. “Wszyscy piją” staje się pretekstem.


“Wszyscy piją” - klaustrofobia, brak oddechu, brak wyjścia, z każdej strony ściana. “Wszyscy piją” - bo kto z nami nie wypije tego we dwa kije. “Wszyscy piją” - norma chorych ludzi i chorego społeczeństwa, uproszczone i nieprawdziwe zdanie, którego szkodliwość polega na wyobcowaniu tych, którzy nie piją i wrzucenie ich w status nudnych i podejrzanych. 


Też tak myślałam. Przez wiele lat nie znałam ludzi, którzy nie piją. Ale oni tam są. Poznałam wielu od kiedy przestałam koncentrować się na tej samej, powtarzalnej pierdolistyce. To nie tylko ludzie, którzy rzucili alkohol, istnieją też tacy, których nigdy nie interesował, dla których mógłby nie istnieć dokładanie tak jak dla mnie zupy owocowe.


Zacznijmy  przyglądać się uważniej i przestańmy powtarzać slogany, które sprawiają, że kolejne pokolenia będą się czuły dziwnie, kiedy będą chciały odmówić alkoholu, po czym by nie zostać odrzuconymi - wleją alkohol do otworu gębowego, który zmieni ich postrzeganie.

 

Jeśli chcesz postawić mi kawkę to kliknij to zdjęcie:







 

Dzisiejszy odcinek sponsorował serial:

The Last Of US

#regulacjaodbiornika #uzależnienia #uzależniony #uzależniona #nałogi #rozproszoneja #mechanizmyuzależnienia #picie #trzeźwość #terapia #terapiauzależnień #alkohol #narkotyki #oliwiaziebinska #blog #blogosobisty #wiedza #niewiedza #uzależnienie #diagnoza #objawyuzależnienia # mechanizmyuzależnienia #terapiauzaleznien #terapeuta #trzeźwość #trzeźwa #trzeźwy #soberlife #sober #AA #rozwójosobisty #osiatyński #emocje #regulacjaemocji #zdrowienie #abstynencja #wsparcie#emocje


Komentarze

  1. Pani Oliwio, dziękuję za kolejny wpis. Pani blog pomaga w trzeźwieniu. Kilka lat temu w moim otoczeniu "wszyscy przecież pili". Mam nadzieję, że już nie wrócę do tego gównianego życia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Franczyza jest coraz popularniejszym modelem biznesowym, który umożliwia przedsiębiorcom szybkie wejście na rynek z gotowym produktem i sprawdzoną marką. Franczyza w branży alkoholowej oferuje solidne fundamenty dla rozwoju biznesu, dostarczając nie tylko produkty, ale również wsparcie operacyjne i marketingowe.





    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz.